sobota, 8 września 2012

Rozdział 16.

- Jeśli nie posprzątacie tego, to wezwę policję! - krzyczał rozwścieczony kierownik.
- Spokojnie, zajmiemy się tym. - zapewnił Tom.
- Ale Tom, przecież za godzinę macie koncert.. - uświadomiła go Amelia.
- Damy radę, najwyżej się spóźnimy. - westchnął Tom.
- Dobra to bierzemy się do roboty! - zawołał Nathan.
Do sprzątania włączyli się wszyscy klienci, więc szybko poszło. Uwinęliśmy się w pół godziny. Kierownik nie zadzwonił po policję, więc obyło się bez przykrych incydentów. Przeprosiliśmy kierownika, a on podziękował i powiedział, że jeszcze nigdy nie było tu tak czysto, co nas rozbawiło. Zostało 20 min. do koncertu, więc od razu po 'akcji sprzątającej' pojechaliśmy na miejsce gdzie miał się on odbyć. Chłopcy się przygotowywali, więc stwierdziłam, że to dobry moment na rozmowę z biologiczną matką...
- Jeśli chodzi o ten nasz wyjazd to.. - zaczęłam, ale Jayne mi przerwała.
- Już rozmawiałam z waszymi rodzicami, jeśli o to chodzi , więc nie macie się o co martwić. Teraz musicie się tylko spakować, bo już w poniedziałek wyjeżdżamy. - powiedziała z uśmiechem.
- To już po jutrze.. - oznajmiła Am zmieszanym tonem.
- Masz jeszcze jakieś wątpliwości co do tego wyjazdu? - spytała Jayne.
- Nie, tylko trochę głupio tak zostawić mamę.. - powiedziała i posmutniała.
- Spokojnie, ja nie mam zamiaru was porwać tylko lepiej poznać. Mam nadzieję, że będziemy się dobrze bawić. - powiedziała nasza matka z radością.
- Z pewnością. - stwierdziłam patrząc przy tym na Nath'a. Uśmiechałam się pod nosem. On kiedy zauważył, że na niego patrzę pod szedł do mnie i mocno pocałował. Kolana mi się ugięły jakbym miała upaść za chwilę na podłogę.
- Zaraz wychodzę na scenę. Życz mi szczęścia! - powiedział, pocałował mnie w czoło i pobiegł za chłopakami. ja z dziewczynami i Jayne poszłyśmy pod scenę. Chłopaki od razu rozruszali widownie. Fanki piszczały i wykrzykiwały różne rzeczy typu: "Nath wyjdziesz za mnie!?' 'Tom, kocham Cię!' Trochę mnie to bawiło, i zastanawiałam się, czy ja też zachowywałabym się tak jak one gdybym jeszcze bliżej nie poznała chłopaków.. Hmm.. Nie ważne, razem z Ivy i Am dobrze się bawiłyśmy. Podśpiewywałyśmy ich kawałki i tańczyłyśmy. Pod koniec było widać, że chłopcy byli już zmęczeni, a fanki ciągle wykrzykiwały 'bis!' lub 'jeszcze jeden!' A oni ustępowali i śpiewali dalej.. Są wytrwali i strasznie kochają fanów, to trzeba im przyznać. Ahh.. Było gdzieś około północy. Wtedy naszedł definitywny koniec ich wspaniałego koncertu. Fani dziękowali im. Kiedy zeszli ze sceny poszłyśmy pogratulować im cudownego wstępu. Podbiegłam do Nath'a i rzuciłam mu się na szyję.
- Jesteś wspaniały. - szepnęłam mu do ucha.
- Nie mów tak, bo się zarumienię.. - powiedział a potem wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ej, Nath, Ness.. Idziecie z nami na after party? - zawołał Tom.
- Nie, my mamy inne plany.. - spojrzałam na mojego chłopaka znacząco.
- Tak, właśnie, bawcie się dobrze bez nas. - powiedział Nath i uśmiechnął się łobuzersko.
- No ok, jak chcecie. - powiedziała Ivy.
Cała ekipa, chłopaki oraz Amelia i Ivy poszli na after party do klubu niedaleko Tower Bridge. A ja i FlyBoy..
- To co idziemy do mnie? - spytałam zachęcająco.
- A co? Masz jakieś plany? - spytał Nath uradowany.
- Może mam.. - powiedziałam z zalotnym uśmiechem.
- No to idziemy. - stwierdził Sykes i objął mnie ramieniem, gdy byliśmy już w drodze do domu.
Całą drogę zastanawiałam się, czy tego chcę.. czy Nathan jest odpowiednią osobą.. czy jestem na to gotowa.. Moją głowę zasypywało wiele pytań, aż w końcu gdy dotarliśmy do domu postanowiłam, że tej nocy nie będę myślała racjonalnie jak to zwykle robię, ale dam się ponieść emocjom, bo go kocham jak nikogo innego na świecie...
- A więc.. - zaczął Nath i pocałował mnie mocno w usta opierając mnie przy tym o drzwi mojego domu..
- Tak. - powiedziałam i wpuściłam go do środka zamykając za sobą drzwi.
Sykes podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy..
- Czy jesteś pewna, że chcesz to ze mną zrobić? - spytał poważnym tonem.
A ja w odpowiedzi pocałowałam go mocno w usta i pod koniec pogryzłam jego wargę.
- To chyba znaczyło tak.. - stwierdził i wziął mnie na ręce, by zanieść na kanapę.
Położył mnie na niej ostrożnie i zaczął całować po szyi. Wtedy ja ściągnęłam jego koszulkę i zaczęłam całować go po torsie.. i zrobiłam tak, że teraz ja byłam na górze i dominowałam. Po kolei pozbywaliśmy się wzajemnie swoich ciuchów. Po pieszczotach przeszliśmy do rzeczy. Nath nie był przy tym brutalny, ale delikatny. Po stosunku padliśmy na łóżko zmęczeni.
- Dziękuję, to było niesamowite. - powiedział Nathan dysząc
Uśmiechnęłam się tylko.
- Idę wziąć prysznic. Zaraz wracam. - powiedziałam do niego i pobiegłam do łazienki.
Gdy wróciłam Nath już spał, więc też położyłam się kładąc głowę na jego torsie i po chwili tak jak wcześniej mój chłopak usnęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O.o
Dobra nie owijajmy w bawełnę, mój talent do pisania był tylko chwilowy i już nie wróci..
Ehh... cóż ja poradzę.
Dziękuję, że to jeszcze czytacie. ; )
Szczególne podziękowania dal tych wytrwałych czytelników, którzy z niecierpliwością czekają zawsze na nowy rozdział.. Przepraszam, że zawiodłam. Nie umiem już pisać opowiadań.. ; (
Rozdziały będą teraz się pojawiały raz na jakiś, czas.
Może raz na miesiąc, nie wiem zobaczymy..
Pozdrawiam, wasza Nessy. xx

W to nie wątpię...
^ _ ^