poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 2.

James'em widząc, że jesteśmy trochę zmartwione brakiem kasy, powiedział, że może nam załatwić bilety po cenie promocyjnej, a nawet wejście za kulisy dla vipów.
- Co.!? Ale jak to.!? Ty ich znasz.!? - posypały się pytania.
- Bo moja ciocia to Jayne Collins... ich menagerka...- oznajmił a na naszych twarzach od razu pojawił się uśmiech.
Zaczęłyśmy piszczeć i przytulać się na zmianę, aż Ivy w końcu rzuciła się James'owi na szyję i pocałowała go, a on odwzajemnił pocałunek...
- Yhymm.. - wtrąciłyśmy się z Mii.
W końcu odkleili się od siebie.
- O matko.! To już 20.!? Matka mnie zabije, miałam odebrać kuzynkę z przedszkola! - oznajmiłam i pociągnęłam Ivy ze sobą i w pośpiechu wykrzyknęłyśmy tylko krótkie: Pa!
Pedałowałyśmy co sił w nogach, a gdy już bylyśmy na miejscu, po cichu wdrapałam sie przez drabinę na balkon do mojego pokoju, żeby uniknąć kazania mojej mamy.
Ivy poszła do siebie, uzgodniłyśmy, że jutrzejsze karaoke zrobimy o 19.
Ja wbiłam szybko na lapka, że by dodać posta o godzinie karaoke... Wtedy ktoś zapukał do drzwi...Szybka zamknęłam laptopa, zgasiłam światło i wskoczyłam do łózka udając, że śpię...
- Vanesso! Otwieraj te cholerne drzwi! Wiem, że jeszcze nie śpisz! Zaraz sobie porozmawiamy.! - krzyczała mam dobijając się do drzwi, więc nie pozostało i nic innego jak otworzyć drzwi i wysłuchac jej kazania.
- Mówiłam Ci już ze 100 razy: Odbierz Jasmin z przedszkola! Ale ty niee! Jak zwykle miałaś coś ważniejszego do roboty! ja musiałam zerwać się z pracy, bo dzwoniła do mnie przedszkolanka. Szef się wkurzył, że wychodzę i powiedział, że obetnie mi z pensji.!
- Ale ja musiałam jakoś zarobić na ten bilet...- tłumaczyłam się.
- Zawieszam Ci kieszonkowe do odwołania! Aha i nie pójdziesz na żaden koncert! Zrozumiano.!? - powiedziała matka kategorycznie.
- Nie możesz mi tego zrobić! - krzyknęłam ze łzami w oczach i pobiegłam do łazienki trzaskając drzwiami.
- Bez dyskusji! Decyzję już podjęłam. W następną sobotę zajmiesz się Jasmin. - oznajmiła mama i zeszła na dół.
Siedziałam w łazience i rozryczałam się na dobre... Zadzwoniłam do domu Ivy i przekazałam jej tą koszmarną wiadomość.
- Nie płacz..Wymyślimy coś! - pocieszała mnie.
- Tak.!? Ciekawe co.? - mówiłam połykając łzy.
- Jeszcze nie wiem, ale mamy cały tydzień! Dziś jest piątek...Tylko mi nie mów, że jutro na karaoke tez Cię nie będzie.!
- Będę! Muszę być! W końcu jesteśmy gospodarzami imprezy...
-Będzie dobrze! Trzymaj się.! Ja musze już kończyć.. Dobranoc! - pożegnała się Ivy.
- Dobranoc... - mówiłam wycierając łzy.
Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka, ale nie mogłam zasnąć...Patrzyłam tylko tępo w sufit słuchając "Warzone"...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki, bo nie było 7 komentów.! ;p xdd
Hmmm...jak się podoba? ;>
Dla kochanej #TWfanmily.! <333

8 komentarzy:

  1. a to matka głupia, no! -,- jak tak można?! no jak?! jak ja bym ją spotkała, to... a dobra nieważne xd kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierdziele o,O
      Matka jędza i tyle .
      Nie chcieć puścić na TW
      Ehhh nie do przyjęcia ^^
      Rozdział krótkawy ale super ^^
      Pisz nexta bo już kocham to !:**

      Usuń
  2. krótki, ale i tak zawarłaś wszystko, co mogłam sobie wymarzyć :D
    a Ty wiesz, o czym marzę :)

    BF, kocham to, wiesz? <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    następny szybko !

    OdpowiedzUsuń
  4. Melduję, że rozdział genialny!
    Jak ona mogła jej coś takiego zrobić?!
    Przecież to skandal zabronić jej pójść na koncert!
    Chcę wiedzieć co dalej wiec dawaj szybko kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Łaa świetny! ♥
    jaaa... jak ona mogła jej zabronić iść na koncert.....;(
    następny szybkooo! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. jeeeej , to jest świetne ^^
    nie mogę doczekać sie kolejnego rozdziału ; *

    OdpowiedzUsuń
  7. Skandal! Jak tak można odbierać własnemu dziecku marzenia???

    OdpowiedzUsuń