sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 7.

... - Proszę..Aaa..i tu masz jeszcze zalgłe kieszonkowe..I wiesz co...Chciałam Cię przeprosić, byłam niesprawiedliwa w stosunku do Ciebie.. - zaczęła a mi szczeka opadła do pasa. ...
- Przemyślałam wszystko...Wczoraj odwiedziła mnie nowa sąsiadka...Tak dobrze nam sie rozmawiało, wydaje mi się, że juz ją kiedys widziałam...Ale mniejsza... Okazało się, że jest psychologiem i też ma córkę w twoim wieku. Zaprosiłam je dziś na obiad. - rozgadał się mama. Coś mi się wydaje, że znam tych sąsiadów. Amelia i jej mama. To musze być one, bo nikt inny nie wprowadził się na naszą dzielnicę.
- Ooo..nowi sąsiedzi, to miłe... A teraz pozwól, że pójdę do sklepu.
- Tak, tak..leć! I masz karteczę z produktami. - prześledziłam ją... Wychodzi na to, że będzie pizza! Ahh.. Co jak co, ale gotować to ona umie.

____Market._____

Hmm... żólty ser, pomidory, papryka, ketchup.... Zastanawiałam się jakich produktów jesczze mi brakuje. W pewnym momencie poczułam wibracje w kieszeni i znajomy dźwięk mojego dzwonka "Chasing The Sun"... Dzwonił nieznany numer.
- Tak, słucham! - odebrałam.
- Ness, tu Amelia! - przywitała się moja "nowa" siostra.
- Ooo, muszę Ci coś powiedzić, ale myślę, że chyba już wiesz, że moja mama zaprosiła Ciebie i Twoją mamę do nas na obiad... - oznajmiłam, a ona mi przerwała.
- No właśnie, ja dzwonię w tej sprawie... tak, dziwnie wyszło, nawet nie musiałyśmy się fatygować żeby zorganizować spotkanie... Tylko teraz trochę się boję... - powiedziała zmieszana.
- Ja też, właściwie to nie wiemy czego możemy się spodziewać... Ciekawe jak one nam to wytłumaczą... I która z nas jest... - niedokończyałm, bo język utknął mi w gardle.
- ...adoptowana. No właśnie tego boję się najbardzej. - dokończyła Am.
- Słuchaj ja jestem teraz w sklepie i właśnie stoję przy kasie. Dozobaczenia za jakieś 3 godziny. - pożegałam się.
- Pa. - odpowiedziała krótko.

___ Dom.___

Kiedy wróciłam do domu nakryłam do stołu i usidłam... Byłam tak zestresowana, ze aż było mi niedobrze... Wtedy do drzwi zadzwonił dzwonek... Mama spojrzała na mnie znacząco i poszłyśmy wpuścić gości.
Mam otworzyła drzwi i myślałam, że jej oczy zaraz wypadną z oczodołów. To samo działo się z mamą Amelii...
- To nie możliwe... - powiedziały nasz matki jednocześnie.
- Może nam to wytłumaczycie!? - nakazała Amelia.
Wejdźcie do środka, porozmawiamy na neutralnym gruncie... - zaproponowałą moja matka, chociaż już właściwie nie byłam pewna, czy nią jest.
Matki coś szeptały, a potem poinformowały nas, że muszą najpierw same porozmawiać...
- To może ja z Amelią w tym czasie pójdziemy się przejść... - zaproponowłam, ale Am mi przerwała.
- Nie! Ja chcę wiedzieć tu i teraz, co tu jest garne.! - mówiła znerwicowana.
- Amelio..wiesz, że bardzo Cię kocham... Jesteś moją córką... Wiedziałam to od momentu kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłam... - mówiła mama mojej siostry.
- Powiedz to, bo nie mam już siły... - nakazała Am zmarnowanym tonem.
- Tak, aj i ojciec adoptowaliśmy Cię kiedy byłaś jeszcze niemowlęciem, ale to nie zmienia faktu, że kochamy Cię jak własną córkę...
- Dlaczego nie powiedziałaś mi od razu!? I to znaczy... - Amelia spojrzała na mnie znacząco.
- ...to znaczy, że ja też jestem adoptowana... - skończyłam i spojrzałam w oczy mojej opiekunki... po policzku spłynęła mi łza...
- Jak mogłaś? - wyszeptałam tylko i wybiegłam z domu trzaskając drzwiami.

Biegłam przed siebie za łzami w oczach... Setki myśli przebiegały mi teraz przez głowę... Dlaczego mi nie powiedziała? Czy myślała, że nigdy się nie dowiem? Co mam teraz zrobić? Jak się zachowywać?... Komu mam ufać?
Nawet nie wiem w którym momencie znalazłam się na plaży w "Tajemniczym zakątku"...
Usiadłam w cieniu pod drzewem, z torby wyciągnęłam ipoda i włączam moją ulubioną piosenkę... Zamknęłam oczy... Ucieczka w mój świat... świat muzyki to jedyna droga do spokoju...
W pewnym momencie poczułam, że ktoś stuka mnie w ramię... Otworzyłam oczy, ku mojemu zdziwieniu był to Nathan. Łzy cały czas spływały mi po policzkach. Wytarłam je, bo nie chciałam żeby widział, że płakałam... Niestety zrobiłam to za późno.
- Płakałaś? Co się stało? - spytał troskliwie.
- Nie, coś mi wpadło do oka... - powiedziałam i wymusiłam uśmiech
- Nie oszukasz mnie... Przecież widzę, że coś się stało.
- Ehhh... Po prostu...Wszystko się pieprzy! - oznajmiłam i schowałam głowę w kolanach.
- Nessy... Spójrz na mnie... - posłuchałam go i spojrzałam mu prosto w oczy. - A teraz opowiedz mi co się stało, może będę mógł jakoś pomóc.
Zgodziłam sie i opowiadziałam wszystko... Nie obyło się bez łez... Nath przytulał mnie, pocieszał i długo rozmawialiśmy.
- Muszę odnależć moją biologiczną matkę.. - powiedziałam z nutką nadzieji, że ona.. żyje.
- Odszukamy ją.. Ja ci w tym pomogę. - oznajmił i oślepiła mnie biel jego zębów.
- Dziękuję... - oznajmiłam i przytuliłam a on pocałował mnie w czoło.
- Chyba musze już iść... - powiedziałam pokazując mu telefon z 8 nieodebranymi połączeniami, 5 od mamy i  3 od Ivy... - nie mam ochoty iść do domu... Najchętniej od zaraz pojechałabym na poszukiwania mojej matki... Mam do niej tyle pytań...
- Chodź, odprowadzę Cię do domu... Porozmawiaj spokojnie z Twoją mamą, wypytaj się, a potem zobaczymy. - radził Mrs. Sykes.
- Dziękuję... - jeszcze raz wyszeptałam i poszlismy do domu.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest rozdział.. No koment. -,-
Ale wy komentujcie.! ^^
Jak się podobał ?. ;D
Pozdrawamiam starych i tych nowy czytelników. ;***
PolishTWfanmily. <3 Kocham was ludziska.! <3

11 komentarzy:

  1. awwww ♥ w końcu jest! :D
    płakać mi się chciało jak to czytałam ;c
    szybko next! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. oh myy God. xdd
    Znowu się wzruszyłam.. ♥
    Wspaniale, nie ma co ! ♥
    Czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Nom nom ^^
    Czaczaderskie normalnie ;D
    Nie mogę się doczekać kolejnych ;)
    Pisaj szybko i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. no brak mi słów ;*
    świetne, wzruszające, a ja kocham takie <3
    dawaj szybko kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten rozdział! *_____*
    Wzruszający, piękny, cudowny. <3
    Bosh, Nathan jest taki kochany i cudowny. ;*** Opiekuńczy Mrs. Sykes. <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super
    pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  7. I się wyjaśniło! No to teraz kolejna zagadka : Kim i gdzie jest prawdziwa ich matka? Dlaczego je zostawiła?!
    Te pytania nie dają mi spokoju!
    I dlatego muszisz dodać szybciutko nowy rozdział! Prooooooooooooszę!
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż, trudno było się nie spodziewać takiego obrotu wydarzeń, ale ja i tak jestem lekko zaskoczona.
    Bardzo ładnie ze strony Nathana, że tak się przejął. Ciekawe, kiedy będzie między nimi coś więcej...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co mam napisać ;)
    Uwielbiam jak piszesz ;D
    Czekam na więcej ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny czekam na nexta.Weny kochana :)

    OdpowiedzUsuń