czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 10.

 Baby come over here,
 I just gotta tell you something something...

Obudził mnie dźwięk budzika. Była 8. Ogarnęłam się. Pogoda nie była zbyt ciekawa. Mam nadzieję, że to nie jest zapowiedzią nieudanego spotkania z moją biologiczną matką. Dobra, Ness przstań wymyślać najgorsze scenariusze. Będzie dobrze. Musi być.
Właśnie schodziłam na dół, a do kuchni zaciągnął mnie znajomy zapach... Mniam.
- Naleśniki!!! - zawołała mama.
- Jeeeest! - dzień zaczyna się wspaniale. Jak na razie.
- Jakie masz plany na dziś? - spytała zaciekawiona matka.
- Yyyyy... Dzisiaj pomagam u Ivy w sklepie, a potem chcemy iść na zakupy. - skłamałam, bo nie chciałam jej mówić, że spotykam się z Jayne. Nie wiem, czy byłaby zadowolona.
- Och, no dobrze. Ja dziś mam wyjazd integracyjny. Będę tydzień w Londynie. Poradziesz sobie tutaj sama?
- Oczywiście, a co z Jasmin? - spytałam, bo miałam się nią zająć w sobotę (dzień koncertu)
- Babcia się nią zajmie, nie musisz się martwić... A co do tego sobotniego koncertu. Długo nad tym myślałam. Możesz iść. Wiem, że bardzo lubisz ten zespół...
- Aaaaaaaaaaaaa.!!! Dziękuję. - krzyknęłam i zaczełam skakać po całej kuchni i piszczeć.
- Ale pod jednym warunkiem... - zaznaczyła kobieta.
- Tak? Jakim? - spytałam z nadzieją, robiąc oczy kota za Shreka.
- Będziesz się dobrze bawić, ale z umiarem... No sex, no drags, no alcohol! - upomniała matka.
- Spokojnie, wszystko z umiarem. Dziekuję Ci mamo! - powiedziałam i rzuciłam się jej na szyję.
- Van...Udusisz... mnie. - wydusiła.
- Nawet nie wiesz jaka jestem teraz szczęśliwa! - oznajmiłam.
- Twoje szczęście to moje szczęście. - stwierdziła z uśmiechem, spojrzała na zegarek i dodała po chwili.
- Ooo... Muszę zacząć się pakować, bo nie zdążę. Aaaa.. Tu masz 500 funtów, starczy?
- Tak. Jesteś wspaniała. - powiedziałam kończąc ostatniego naleśnika.
- Ja lecę do Ivy! - zawołałam, wzięłam torbę i wyszłam.
Tak naprawdę to byłam w drodze do Ameli. Muszę jej powiedzieć, że Jayne chce się spotkać... Jeny to już jest czwartek, jak ten czas szybko leci. Oni już w niedzielę wyjeżdżają... Co ja zrobię bez Natha... Nie chcę go stracić. Ta myśl nie daje mi spokoju.
Byłam przed domem mojej siostry. Zadzwoniłam. Otworzyła pani Cramp (mama Am.)
- Dzień dobry, Jest Amelia? - spytałam.
- Ooo dzień dobry Vanesso. Tak, jest. Wejdź proszę! - zaprosiła mnie do środka. Usiadłam przy stole.
- Zrobię Ci herbatę. - oznajmiła kobieta.
- Nie dziękuję... Gdzie jest Amelia?
- Na górze, bierze prysznic.
- Aha, no to może ja poproszę jednak tą herbatką. - stwierdziłam z uśmiechem.
Czekałam dobre 15 min. Zdążyłam wypić pyszną herbatkę (Jestem maniaczką herbaty.) i pogadać z jej mamą. W końcu zeszłą i poszłyśmy się przejść. Powiedziałam, że Jayne chce się spotkać...
- Nie wiem, czy jestem gotowa na to spotkanie. - powiedziała Amelia niepewnie.
- Spróbujemy. Ona wyraża chcęci. Gdyby tak nie było to wtedy musiałybyśmy się martwić.
- No dobrze, a wiadomo gdzie i kiedy chcę się spotkać? - spytała.
- Właśnie nie wiem, Nath miał mi napisać... - Ooo nie! No cóż już trudno powiedziałam to.
- Ty i Nathan? Oooo jaa! - powiedziała zdumiona.
- Nie, niee. Nie jesteśmy parą jesteśmy tylko.. przyjaciółmi. - oznajmiłam lekko zawstydzona.
- Nie no, rozumiem. - powiedziała w obronnym geście.
W tym momencie poczułam wibracje w kieszeni. To był właśnie sms od Natha.

W "St. Marie Restaurant"  o 17.

- Widzisz, już masz odpowiedź. - oznajmiłam z uśmiechem pokazując jej wiadomosć od Sykes'a.
- No to świetnie. Mi pasuje. - stwierdziała Am.
- Mamy jeszcze 4 godziny. To co.? Może zakupy? - zaproponowałam.
- Jasne, przyda mi się pare nowych ciuchów... W końcu w sobotę jest koncert i... spotkanie z chłopakami. - powiedziała Am z bananem na twarzy.
- Właśnie, wiesz, że mogę jednak iść? Mama mi pozwoliła. - oznajmiłam radośnie.
- No to świetnie, zapowiada się zacna impreza. - spojrzała na mnie znacząco.
- A powiedz mi... Tak szczerze. Nath Ci się podoba.? - spytała zaciekawiona.
- Nie znamy się zbyt dobrze... Chociaż nie ukrywam, że mi się nie podoba, ale nie wiem co do mnie czuje. Dobra! Dośc o mnie! jak tam Twoje sprawy sercowe? - spytałam szyderczo.
- No wiesz, ja jeszcze nigdy nie byłam w takim "prawdziwym" związku. Aktualnie jestem sama. - powiedziała i posmutniała.
- Oj.. Nie martw się! Ja też jeszcze nie miałam chłopaka. Ba, ja w ogóle nie miałam chłopaka. Miłość Cię jeszcze zaskoczy, i to w najmniej oczekiwanym momencie. Zobaczysz! - oznajmiałam szturchając ją w ramię.
- Obyś miała rację... - skwitowała.
Dochodziłyśmy własnie do centrum handlowego. Napisałam do Ivy żeby do nas dołączyła, bo była akurat w pobliżu.
Wparowałayśmy do centrum. Obskoczyłyśmy wszystkie sklepy. Dziewczyny pokupowały pełno ciuchów. Jednak ja nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego... Trafiłam na croppa i pułkę z full cap'ami. Moja plapka od razu się uśmiechnęła. Poleciałam tam. Kiedy tak oglądałam i przymierzałam czapki w pewnym momencie ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto to.? - powiedział znajomy głos.
Odkryłam moje oczy i odwróciłam się.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak, wiem strasznie przeciągam, ale tak jakoś wyszło. ^^
Obiecuję, że w następnym rozdziale opiszę spotkanie bliźnieczek z Jayne. ;D
Zachęcam do komentowania. xxx
To mnie motywuje i zachęca do działania. ;p
Pozdrawiam czytelników. <3

8 komentarzy:

  1. Jezu świetny :D
    kto jej oczy zakrył?!
    Dowiemy się po kródkiej przerwie xD
    jestem ciekawa z tym spotkaniem :D
    daj szybko next!
    W.

    P.S. Sory za błędy xD

    OdpowiedzUsuń
  2. uhuhuhu :D super rozdział ;*
    szybko next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba się zaraz do ciebie przejdę! A uwierz mi tego nie chcesz!
    Ale miałabym wpaść so ciebie z wizytą?
    Bo zostałam zmuszona po raz kolejny czekać na spotkanie bliźniaczek z Jayne!
    Trzymam Cię za słowo, ze w następnym rozdziale będzie o tym spotakaniu!
    Rozdział fantastyczny!
    Zastanawia mnie kto zakrył jej oczy!
    To był Nathan, no nie?
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!
    Weny, kochana

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział świetny :)
    umiesz budować napięcie
    ciekawi mnie to spotkanie Jayne z córkami
    ja chcę już następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział ;)
    Juz nie mogę się doczekać spotkania dziewczyn z Jayne ;D
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie wszystko zaczyna się pomyślnie układać.
    Pospiesz się z tym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero teraz przypomniało mi się o tym opowiadaniu :D
    Przepraszam :'(
    Mam ostatnio zaniki pamięci xdd
    Opowiadanie zajebiste :*
    Pisz szybko !
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog!!!
    Kiedy kolejny!? Jestem niecierpliwa!
    Weny kochana i mam nadzieję że szybko :D

    http://thewanted-storry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń